Komentarze

Będzie mi miło, jeśli zostawisz swój komentarz również tutaj, nie tylko na FB :-) Dziękuję!

środa, 8 czerwca 2011

Strefa C

Jestem zła i rozbita. Rozbita z tego powodu, że nie rozumiem do końca powodu mojej złości. I to chyba dobrze, ze zdaję sobie sprawę z tego, że fakt, że ktoś zajął „moje” miejsce parkingowe, to nie jest powód, by mieć zepsuty dzień.
Ale po kolei. Od chyba 7 lat parkowałam codziennie na krakowskim Kazimierzu, codziennie szukając wolnego miejsca, bo zaparkowanie tam, to prawdziwy rarytas. Oczywiście, co dobre dla kogoś, dla innego jest niewygodne i niekoniecznie słuszne, więc na prośbę mieszkańców Kazimierza (PODOBNO, chociaz ja uważam, że to lobby studentównierobówbrudasów!!!) radni Miasta Krakowa wprowadzili tam od końca maja strefę płatnego parkowania C, wielka na pół Starego Miasta. Ponieważ nie mam zamiaru płacić 250 zł miesięcznie za abonament strefy C, bez gwarancji miejsca parkingowego, to upatrzyłam sobie do parkowania Dębniki, dzielnicę po drugiej stronie Wisły, vis a vis Wawelu. Dzielnicę cichą, zieloną, niekomercyjną i nieskażona nogą turysty.
Początkowo parkowałam na Konfederackiej, pod starym mieszkaniem Przyjaciółki  Ż, więc było sentymentalne. Dojście do pracy zajmowało mi wtedy ok. 14 minut.  Od ponad tygodnia, po głębokim przestudiowanie mapy i warunków komunikacyjnych zaczęłam parkować na małej uliczce szewca Kilińskiego, pod lipą, z której ptaki obsrywają mi szybę na fioletowo. Czas dojścia do pracy 10-12 minut!
Nie miałam tego miejsca opłaconego, czy coś, bo takie novum na Dębniki jeszcze nie trafiło, ale to miejsce było zawsze wolne i czekało na mnie. To taka miła odmiana po siedmioletnich walkach na milimetry na Kazimierzu.
A dzisiaj, cholera, oczom własnym nie wierzyłam, ktoś mi tam stanął, na moim miejscu pod lipą i musiałam zaparkować po przeciwnej stronie. Kompletnie mnie to wytrąciło z równowagi i czuje się tak, jakby mnie ktoś okradł…
(Chyba, że to te leki, które biorę na żołądek a działają przez mózg podobno…)

Dla poprawienia sobie humoru, miast dyndać 12 minut przez Most Grunwaldzki, wzięłam tramwaj.


I jeszcze do strefy C na Kazimierzu - miała ona spowodować, że będzie więcej miejsc dla mieszkańców. I co? Straż miejska blisko o połowę zredukowała ilość miejsc parkingowych.
Miało byc dobrze, a wyszło, jak zawsze ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz