Komentarze

Będzie mi miło, jeśli zostawisz swój komentarz również tutaj, nie tylko na FB :-) Dziękuję!

środa, 17 sierpnia 2011

Preferencje Soni


Byłam dzisiaj u mojej fryzjerki, żeby pozbyć się ryżego, wypalonego słońcem Cagliari,  na rzecz kasztanowo-czekoladowego. Masaż głowy robiła mi nowa asystentka, bardzo apetyczna blondynka, przypominająca znaną aktorkę Sonię B. zanim Sonia B. zrobiła sobie to coś strasznego z twarzą.
Czytałam sobie PANIĄ, akurat wywiad Domagalik z aktorem Poniedziałkiem, ciekawy bardzo. „No tak myślałam, że znam tę twarz!” – wykrzyknęła blond Sonia. „Tak, to ten aktor, Poniedziałek”. „Tak, tak, poznałam”  - ucieszyła się i teatralnie wyszeptała „To prawda, że on jest tym no…pedałem???”  Oczy zrobiłam jak pięć złotych, widziałam dokładnie bo siedziałam przed lustrem i  ostrożnie odpowiedziałam -„No wygląda, wie pani, na to, że chyba tak…” 
-„Ha, wie pani, u mnie była taka dyrektorka szkoły, miała męża i trzy córki, prawie dorosłe. I wie pani co? Jej mąż przyprowadził raz do domu faceta i powiedział, że teraz będzie z nim mieszkał, bo jest gejem, da pani wiarę? Po tylu latach!!”
- „O kurcze, musiał się długo ukrywać…” odpowiedziałam rezolutnie.
-„No pewnie!! Przecież nie zrobiło mu się tak nagle! Żona go zaraz naturalnie wyrzuciła, przecież to dyrektorka szkoły!!! Ale widzi pani, trzy córki miał! Ale wie pani co, i tak wolę te lesbijki od gejów, naprawdę. No ale te pomysły, że chcą dzieci mieć!!!!”
Saved by the bell!
Dobry Jezus wybawił mnie dzwonkiem telefonu od ciężkiej światopoglądowo dyskusji.

Tak, mieszkam na wsi. Mój salon fryzjerski jest we wsi obok, kosmetyczkę mam też na wsi, a moje dzieci chodzą do wiejskiej szkoły.
A takie dialogi, jak ten z blond Sonią to cena za to, że wszędzie mam blisko i bez korków ;)

Wierzyć jej?

Niechże mi ktoś powie, jak zakończyła się ta historia? Czekała? Była wierna, tak jak obiecywała, gdy rozstawali się przed bramą więźnia?
To chyba najpiękniejsza piosenka o miłości!!!!



czwartek, 11 sierpnia 2011

Zrobię wam las karboński!

Powiedziała pewna smutna pani po sześćdziesiątce. Smutna nie dlatego, że po sześćdziesiątce (chociaż cholera ją tam wie), ale dlatego, że jak nam potem zdradziła, dwie niedziele w miesiącu robi las karboński i wybuchy w Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu, przy ulicy 3 Maja.
Tak, byliśmy w ostatnią niedzielę w Muzeum Górnictwa Węglowego, nie wiem, czy są muzea innego górnictwa, w każdym razie to zadziwiło nas mocno!
Wejdzie do tej sali! Zrobię wam las karboński!  - weszliśmy potulnie, w sali czekało już dwoje innych zwiedzających (jedynych oprócz nas), chłopak I dziewczyna, chyba na randce – no co, na Śląsku na takie randki się chodzi. Zrobiło się jeszcze ciemniej, po czym pani nacisnęła przycisk na pilocie…i się zaczęło – z niewiadomo skąd zerwał się wiatr, burza, grzmoty, na ścianie ukazał się wyświetlony z projektora rzeczony karboński las, który trafiony piorunem spłonął i tak oto powstał węgiel! Staliśmy osłupieni! Nikt z nas nie ruszył się karnie, dopóki nie wróciła pani z 2 kartkami. Ruchem ręki oddaliła randkowiczów a do nas rzekła: Ponieważ  jesteście rodziną, a muzeum w ramach akcji promocyjnej robi konkurs, to musicie wziać w nim udział, tu trzeba wylosować zestaw! Małżonek wlosował zestaw 1 (który potem inny muzealnik nazwał “najłatwiejszym”, co mnie trochę podkurzyło). Było tam 10 pytań, na które odpowiedzi mieliśmy znaleźć oglądając wszystkie ekspozycje!
Ale nie było czasu przyjrzeć się pytaniom, bo pani bez cienia emocji na twarzy zagoniła nas dalej: stańcie tam, koło górników, zrobię wam wybuch!


Przez 2 godziny z nosem przy każdym eksponacie, każdym mierniku, każdej tabeli poglądowej szukaliśmy odpowiedzi na pytania, bo ja powiedziałam, że bez nagrody nie wychodzę.
Dobrze, że małżonek ma BB, to szybko, schowani za strojami galowymi górniczymi, sprawdziliśmy w internecie odpowiedzi na 2 pytania, których za cholerę nie mogliśmy znaleźć w muzeum.

No I się udało! Nagrody są, min Śląskie na pogodę i niepogodę (czyli wszystkie weekendy do grudnia mamy już zorganizowane, zapowiedział entuzjastycznie małżonek), ale najważniejsze, że wiem w końcu do czego służy kilofek sztygarski, po co górnikom pióro w kopalni i potrafię wymienić złoża energatyczne w Polsce ;)

A jak mnie kto wkurzy, to mu zrobię las karboński!!!! ;)

papparara!




środa, 3 sierpnia 2011

Pa pa Maleńka....

Dzisiaj nasza ukochana Lewka przebiegła po Tęczowym Moście, na drugą stronę... Wolna od bólu, niemocy i skurwiela zwanego nowotworem.
Piękne życie miałaś Maleńka, a my dzięki Tobie jeszcze piękniejsze!
Jeszcze się spotkamy, trzymaj dla nas słoneczne polany :*