Komentarze

Będzie mi miło, jeśli zostawisz swój komentarz również tutaj, nie tylko na FB :-) Dziękuję!

środa, 29 lutego 2012

O winie, dziarach, zmarszczkach i San Remo

- Coraz mniej pijemy.
- Coraz mniej.
- Trzeci dzień pijemy tą jedną butelkę.
- Kiedyś piliśmy butelkę dziennie.
- Ale to chyba dobrze…?
- Starzejemy się.
- Starzejemy…

Ta smutna konkluzja dopadła nas (mnie i małżonka) w dalekich zimnych Dolomitach, gdy ze zdziwieniem stwierdziliśmy, że wieczorem sięgamy po tą samą butelkę czerwonego wina już trzeci dzień. Zaraz potem przypomnieliśmy sobie wprawdzie, że na stoku zaliczyliśmy już vino brule a do obiadu poszła kwarta wina (na głowę), niesmak jednak pozostał.

Starzejemy się bez dwóch zdań, ale czy pierdziochniejemy?
Fakt, kurort, do którego udaliśmy się na pierwszą część zimowego wypoczynku, San Martino di Castrozza, okazał się być kurortem dla emerytów, autentycznie. Średnia wieku na stoku wynosiła 65 lat, ale to tylko dlatego, że były z nami dwa Paszczaki, które ją mocno zaniżały.
Fakt, obejrzeliśmy cały festiwal w San Remo, co jest osiągnięciem, bo tam wstawki konferansjerów prowadzących trwają po 8 – 10 minut. Trzy minuty piosenki a potem dziesięć minut opowieści podstarzałego włoskiego Ibisza z tupecikiem. Odświeżyliśmy mocno swoja znajomość włoskiej muzyki rozrywkowej, tak że potem mogliśmy w lokalach gastronomicznych słodko podrygiwać słysząc znajome nuty, ba nawet nucić: Sono solo paroooleeeee!!! Parole, parole, paroooleeeeeeee…..! I nawet nas to nie peszyło… straszne!

Małżonek zaczął jednak okazywać symptomy wchodzenia w niebezpieczny wiek, w którym to mężczyźni robią sobie dziarę, kupują motór i zmieniają towarzyszkę życia na 16-letnią długowłosą Patrycję bądź inną Karolinę.
Otóż i pod tym względem okazał się być jednak unikatowy – miast do Patrycji zapałał miłością do snowboardu! Po 20 latach jeżdżenia na nartach klasycznym i rozpoznawalnym z daleka stylem śmigowym (kolanko przy kolanku, jestem w stanie rozpoznac małżonka na stoku z odległości 2 km!!), zapragnął kasku, deski i tarzania się w snowparku. Zapragnął freestyle, downhilla, ramp i Guns N'Roses! W sumie to namawiam go nawet na małą dziarę z moim imieniem, ale to jeszcze nie ten etap J A może wolałby bez imienia ;) 
Wychodząc na przeciw jego zmienionym oczekiwaniom kupiłam mu z okazji walentynek czadowe okulary na stok. Ja od małżonka dostałam wapno na uczulenie... bo mnie wysypało od kremu przeciwzmarszczkowego...
Starzejemy się.

Jak mam doła to mówię do S. mojego trenera, prawdziwego anioła: Stara jestem!
A on na to: Co ty mówisz, w życiu nie dałbym ci tyle lat. Nie jedna osiemnastka może ci twojego brzucha zazdrościć! Świetne masz geny! A jaka skóra! W życiu ci nic zwisac nie będzie.
Mówię to małżonkowi, a on bez cienia zazdrości – W końcu mówi to, za co mu płacisz, nie?
No tak, w tym wieku to za komplementy trzeba już płacic...

no to posłuchajcie sobie przeboju San Remo 2012 :)




15 komentarzy:

  1. omg, sanremo is really watched just by old people in italy (about 16milions watchers, but 1 italian on 4 is over 65)...its the most boring slow show ever, got a glimpse of it in a hotel in warsaw and just felt bad that still so many millions of euros are used from the tax payers to produce this stiff dead circus on the state tv...some songs were pleasant but its better to discover them on the radio the day after san remo is over than to go through the pain of watching the performance live on the show...
    if u watched the whole san remo, im sorry but u are really getting old inside!

    OdpowiedzUsuń
  2. come on, it was really not so bad!- but a little to much talking than singing :) (I promised to myself AGAIN to learn italian)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oh believe me if you would have understand italian, you would have found the talking part awful and boring like hell! Pawel was terrified about the 5 min he watched it and realised that the so - called comedian guy was the least funny human being of the universe

      Usuń
  3. I think that Sanremo is very Vintage- vintage is sooo trendy right now. Magda, you are always on the top!

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. to tu teraz taka konwencja, że komentujemy po angielskiemu :)?

      pamiętam sanremo, pamiętam. był taki duet w latach mojej młodosći, albano i romina power, to były czasy....od razu mi się demis roussos przypomina, och.

      Usuń
    2. masz Greto, rok 1984, z zajebiście popularnym wówczas motywem schodów, nawet u nas w Polsce Żiżi Połomski pomykał po schodach :)

      http://www.youtube.com/watch?v=hgqi_xW-J1g

      alez ja chciałam wyglądac, jak Romina!!!

      Usuń
    3. piękny! co za czasy, aż się chce zakrzyknąć:)

      Usuń
    4. piszemy po angielsku, ze wzgledu na obecność ocojęzycznej koleżanki:)

      Usuń
    5. ale możemy równie dobrze pisać w obcych językach z czystej egzaltacji!! uwielbiam egzaltację :)

      Usuń
    6. zakładałam, że jak ktoś czyta po polsku, to i pisać umie, ale w sumie, to nie musi być równoznaczne;)
      tak się tylko czepiam :P

      Usuń
    7. nie umie! czepiasz się ;P love!:)

      Usuń
  5. Jak widać od 20 lat nic się nie zmieniło. Uwielbiam Twoje wpisy:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Mo, uwielbiam Ciebie, za to, ze uwielbiasz moje wpisy :))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Dolcenera ma pięknie rączki zrobione!!!

    OdpowiedzUsuń